środa, 7 grudnia 2011

Colacoca

Dawno nie zaglądałam tutaj ;) Cóż mało ciekawie, bo teraz czas na poprawy , by mieć w miarę odpowiednie oceny. Fizyka i matematyka są jak na razie na przegranej pozycji ,ale damy rade ! ;) Śniegu jak nie było w Szczecinie tak nie ma, wszystko wskazuje na to,że święta będą jesienne.Z moim  facetem nadal jestem , kłócimy dokuczamy ,ale kochamy. W nowym roku nawet będzie może mała rewolucja ze wspólnym częściowo mieszkaniem ze sobą ;) Pracuje, uczę się.Jestem śnieżynką i daje cukierki małym dzieciaczkom ,a Pan Mikołaj próbuje od nich wymusić po kolędzie.Szykuje się mały remont w pokoju, chcę mieć kolory czerwono-beżowe. Namawiam mamę by mi wmontowała również okno w skosie dachu. Teraz  siedzę u babci i skończyłam robić babeczki ;) Powinnam iść zaraz na spotkanie  ze znajomym Wojtka i z roku  na studiach do pubu ,ale nie mam ochoty,a ni siły. Ubieram piżamę , nowy szlafroczek o mikołaja i pod kołdrą uczę się do geografii, fizyki. No i ogólnie jestem zła , bo Wojtek spalił mi mój nowy czerwony sweterek z H&M , który kupiła od razu jak dostałam wypłatę , bo go upatrzyłam wcześniej ! zawiesił go na lampce , która wystawała ze ściany i szlag go trafił , bo go świeciło światło. Tłumaczył się , a bo ja myślałem ,ze on z bawełny,a tutaj proszę akryl. Podąsałam się,ale wyczarował w krótkim czasie żelki i uległam , kurcze. ;)




Zmieniłam znowu kolor włosów ;) Dzisiaj finał top model , pomimo swej irytującej postawy lecz pracowitej jestem za Anią . Powodzenia dziewczyny ! ;)

poniedziałek, 17 października 2011

Czekolada,fizyka no i ja

Znalazłam czas by napisać. Chociaż zeszyt z teorią do nauczenia z fizyki czeka. 

 Kocham babcie za to,że zrobiłam mi niespodziankę i do mojego pokoiku u niej kupiła mi ten obraz ;))









 Nowa galeria w Szczecinie.





 Mój ulubiony kubek u babci. Kupiony przez ciocie , gdy zwiedzała ową wieże .

W sobotę poszłam z Wojtkiem do jego znajomych na parapetówkę, gdyż jego przyjaciel miał nowych współlokatorów. Bardzo fajnie i miło.Dużo ludzi z różnych miast, więc było o czym porozmawiać. Polecam dla pijących dobre trunki wódkę Sobieską o smaku orzecha laskowego, smakuje jak jak MONTE ,a popijać ją trzeba wodą. Wypiłam na spróbowanie i bardzo mi zasmakowała, zresztą wszyscy byli nią zachwyceni.Później wróciliśmy do mnie  i mój mały piesek zabawił się w psa obronnego i gdy tylko przekroczyliśmy próg zaczął ujadać i wszystkich pobudził,ale na szczęście nikt się nie zdenerwował ;) Jednak te różnorodne trunki które były na imprezie dały w głowę i rano męczył kac. Jestem u babci i będę u niej spała ;) Czekoladowe smakołyki i ekipa z new jersey :) Nienawidzę zagranicznych sklepów internetowych , tracę na nich swoje ciężko zarobione pieniądze ... Allegro też nie lubię. Nigdy kurde nie odłożę tych pieniędzy. Będę biedna jak mysz kościelna jak tak dalej pójdzie. Wojti jutro wybywa do Anglii ;) Naciągnę go na szaszki , które upatrzyłam w pewnym sklepie ;)

wtorek, 11 października 2011

Żółto, pomarańczowo, czerwono.

Dzisiaj "zgrzeszyłam".Poszłam na wagary. Lecz mam coś na swoją obronę. Nie były one zaplanowane. Usprawiedliwia mnie to chodź trochę ?Wsiadłam do tramwaju , który nie prowadził do szkoły lecz do mojego chłopaka.Łatwo je pomylić jadą tą samą drogą , dopiero później orientujesz się jak skręca,a ja byłam zaczytana w książce "Dziady" bo strawić ją mogę tylko i wyłącznie w czasie podróży tramwajem , lub czekanie na tramwaj.Padał deszcz , więc wisząc na domofonie w końcu obudziłam chłopaka i wpuścił mnie,a że ten nie kulturalny od razu wrócił do łóżka "proponując" połóż się 5 minutek ja zaraz wstaje. To co zrobiłam ? Zasnęłam.Ten okazało się ,że nie mógł zasnąć , bo się rozbudził i łobuz mnie natomiast nie obudził.Więc zamiast do siebie poszłam na chwilkę na uniwersytet z nim  po jakiś wpis. Gdy wróciłam do domu , zaczęłam robić zadanie domowe. Kurdę dowiedziałam się międzyczasie ,że jestem debilem kompletnym z matmy(wcześniej tez to wiedziałam,ale teraz to już uświadomiłam sobie,że nie ma dla mnie ratunku) ucząc się z korepetytorką w sobotę i niedzielę matmy dostałam piękną jedynkę. a oczywiście byłam w pełni przekonana ,że dostane 2-3 , bo zrobiłam 3 zadania "dobrze"- jak się dzisiaj okazało zajebiście dobrze .Ale na pociechę wybrałam się na spacer z koleżanką .Oh jak było pięknie i cudownie do czasu kiedy deszcz postanowił ,że nas umyje. Tak to już jest z tą jesienią . Stwierdziłam ,ze jesień to faktycznie fajna pora roku,ale tylko i wyłącznie gdy jest słońce, bo te liście wtedy się tak pięknie mienią i jest tak kolorowo, żółto-pomarańczowo-czerwono. Wystarczy zaś by spadł deszcz i było pochmurno,a wszystko wydaje się takie szaro-depresyjnie.  
http://www.youtube.com/watch?v=BHBWlJg4uGY&feature=related
piosenka na jesienny wieczór z kalafiorem i niemieckim. To takie fajne uczucie.Wręcz fejmowe.

 Estera.(wstawienie tego zdjęcia, graniczyło z cudem, że się na to dziewczyna zgodzi,ale dałam radę namówić ją)
 Zdjęcie pt: Ewa użyła złego trybu,ruszyła ręką. Zdjęcie miało ukazywać odrę z statkiem w nocnej perspektywie,a wyszło .. to co wyszło ;)



 Kanapeczki<3
 Wały Chrobrego-11.10.2011(dzisiejszy wieczór dokładnie ;P )
 Widok z 10piętrowego wieżowca mojej babci.
No to spadam ;)

sobota, 8 października 2011

Deszcz.

Za mało czasu, by pisać. Wreszcie znalazłam go. Działo się wiele , zmieniłam kolor włosów, pojechałam nad morze, rozpoczęłam pracę .Otworzyli nową galerię handlową w Szczecinie, byłam w niej raz, bo ludzie ogłupieli i tylko do jednego sklepu teraz chodzą . Zresztą nie chcę kusić się , bo oszczędzam pieniądze ;) W dniu chłopaka byłam w teatrze na sztuce "Prywatna klinika" druga część była o wiele bardziej interesująca i  zabawna ;) Gdy wracaliśmy , szpilka wpadła mi dziurkę od studzienkę i prawie zabiłam siebie i Ole, która też była na wysokim obcasie,ale dałyśmy sobie radę ,a jak by było inaczej. Zaradne z nas kobietki. Co do jesieni ,to wrzesień w Szczecinie cudowny ,ale nie można tego samego powiedzieć o październiku... Więc postanowiłam podjąć próbę by namówić mamę na zakup jakiś nowych  butów. To ta nic nie powiedziała, zaczęła chodzić po całym domu szukać czegoś i wchodząc do pokoju zobaczyłam dwa długie rzędy butów, ale nic do niej nie docierało,ze to są w sumie letnie butki. Ale w końcu po długim niezadowoleniu i mówieniu sobie pod nosem ,że jestem chora na głowę ,że powinnam się leczyć w końcu powiedziała-dobra, pójdziemy w tygodniu.Chcę sobie kupić sweterek z  norweskim wzorem jakiś ;)








Troszkę zdjęć z wypadu nad morze z Olą. kocham morzę i kocham słońce. Kocham również gofry i nadmorskie knajpy z rybami.Na zdjęciach włosy wyglądają rudo trochę bo od razu od fryzjera(4 godziny) aktualnie są złoty blond. Droga do tego koloru była długa i męcząca,ale i tak tęsknie za brązowymi włochami i myślę ,że długo w tym kolorze nie wytrzymam. Szkoda , bo na fryzjera się wykosztowałam.

niedziela, 18 września 2011

Niedzielny wieczór.

Wreszcie znalazłam czas by coś napisać. Jestem niestety typową jak to moja babcia mówi 'powsinogą" nie ma mnie ciągle w domu , bo lecę wszędzie gdzie coś się dzieje i najgorsze co może dla mnie być to siedzieć w domu cały dzień. Wczoraj byłam u znajomych, objadłam się słodkiego , , czekając na autobus położyłam się na  kolanach Wojtka  i zasnełam , podobno spałam 30 minut ! . Później wracałam nocnym autobusem do domu, kompletnie zmęczona zresztą Wojtek też padł jak nieżywy. Męcząca ta droga była. Dzisiaj od rana się uczyłam historii i biologi. Dopiero pod wieczór Wojti wpadł do mnie i poszliśmy się przejść do centrum handlowego po "ciuciu"=słodycze. Akurat weekend spędziłam u babci, więc do centrum mieliśmy ok 5 minut do przejścia.Przeszliśmy się po dziale zabawek i zobaczyliśmy cała serie zabawek TOY STORY, chudy czy bas astral (?) wyglądali identycznie ! Przy wyborze słodyczy spędziliśmy z mniej więcej 15 minut i drugie tyle przy wyborze soku,ale niestety to moja wina :P "KOBIETA ZMIENNA JEST" Patrząc na jego mine, wywoływał na mnie presje. Wybrałam nowe cuda, które mi nie smakowały w końcu i podjadałam jego.Idąc dzisiaj na chwilkę na przystanek , by koleżanka mogła mi oddać zeszyt zobaczyłam piękne buty. Mam zamiar je kupić jutro . Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa no tak zapomniałam..... wracając z tego centrum w deszczu ,złamał mi się obcas ! Mój cudowny chłopak tarzał się ze śmiechu ,ale w końcu wziął mnie na barana. Musieliśmy wyglądać komicznie, bo miałam torebkę , duży napój Kubuś, oraz parasolkę.Zrobiłam sobie nisamowitą kolacje ! Pyszne kanapeczki, siedziałam w kuchni przy ich robieniu z 28 minut. Tak się zastanawiam ,że gdybym chciała mieć jakąś moc to taką by moje oczy robiły zdjęcia.Tyle pięknych chwil chciałabym uwiecznić. Byłoby to coś pięknego.Kurczę chciałam wstawić zdjęcia z ostatnich dni,ale w ostatniej chwili się rozładował -.- Aparacie kocham Cię ,ale tak się nie robi ! W takim razie dodam Wam jakiś misz masz.

Ja,Otis, Ola
Międzywodzie 12 marzec 2011


Wymiana POLSKO-NIEMIECKA maj 2011
Chojnik sierpień 2010
Oto zdjęcia moje i mojej Oli ;)

Ciau piękne ! ;*
Boże zakochałam się w koturnach na jesień <3

piątek, 16 września 2011

Jesień.

Ale dzisiaj dzień ... Rano obudziłam się , bo mama krzyczała. Myślałam ,że coś się stało a okazało się ,że kot skoczył na jej nogę , gzie miała rajstopy i zrobił jej oczko.Później skoczył  na jej mundur ,który musiała dzisiaj ubrać ,bo miała ważny dzień w pracy,a mundur prosto z pralni i cała była w sierści. Bluzgi na kotka były niepospolite, haha. Gdy się kąpałam ,słuchając radia przy tym , naglę usłyszałam pstryk i patrze, w sumie również i słyszę ,że prąd pad. Wychodzę z mokrą głową, patrze na zegarek-10:34. Świetnie o 11.00 mam być na uniwersytecie Wojtka, bo kończył pisać poprawkę i chciałam czekać z nim na wyniki.Schodzę do kotłowni ,zobaczyć te korki,ale wszytko działa. I musiałam trzeć tym ręcznikiem głowę, potem rozczesałam i wyglądałam na końcu jak Hermiona w pierwszych seriach Harrego Pottera. Nie no zajebiście. Dzisiaj na mieście okropnie zimno w Szczecinie. Stwierdziłam ,że czas iść na zakupy po swetry i buty.Między czasie dostaje telefon od Wojtka ,że szkoda gadać ... a potem chwali się jaki on jest dobry i najlepszy, bo zaliczył najlepiej z grupy(Byłam w ogromnym szoku, nie to ,że nie wierzę w mego chłopaka,ale pouczył się może z dwa dni) Mówił ,że na logikę test ,więc nie wnikałam dalej, tylko mu pogratulowałam.Umówiłam się z koleżanką ,że podrzucę jej sukienkę , bo musi jechać na ślub.Którą zapomniałam i musiałam się wrócić, a i tak dzisiaj nie zmówiłyśmy się, bo obie mijałyśmy się czasowo.
KOT BONGO
 PIES MERRY
 JA I MÓJ CHŁOPAK
 SZAMPAN Z BIEDRONKI ;P
 JA I PIŁKA. Hahaa

Mój zwierzyniec i fotki jeszcze z wakacji, bo dzisiaj tak jesienie,że aż zatęskniłam za latem :)

Podoba mi się ten sweterek, chciałabym go ubrać do czarnych spodni, szpilek w jakimś danym kolerze z kolorowych pasków i mnie by się podoboało. Zastanawiam się nad kupnem. Sweterek dostępny w sieci camaieu.

Ciau piękne !

UWAGA: NA DOLE MOJEGO BLOGA ,ZNAJDZIECIE AKWARIUM Z RYBKAMI ! KARMCIE JE (KLIKAJĄC MYSZKĄ NA AKWARIUM-POJAWIAJĄ SIĘ CZARNE KROPKI I TO JEST ICH POKARM) ;)

czwartek, 15 września 2011

Różowa choroba.

Hej !
Jestem niezwykle zaskoczona ilością odwiedzin mojego bloga ,a to dopiero 3 dzień ! Możemy się nawzajem dodawać ,przez co ja poznam waszego bloga ,a wy mojego.Wczorajszy wieczór był wieczorem "różowej choroby" Filmy , słodycze, kocyk, laptop , muzyka , książki. Jak w bajce, lecz dzisiaj już szara rzeczywistość na stała. O 6.30 musiałam wstać (10 razy przedkładałam budzik) gdzieś z 9 minut wstawałam z łóżka i ocierałam oczy. O 8:30 byłam umówiona z Wojtkiem . Poszłam do lekarza, na szczęście wszystko okey.Następnie wstąpiliśmy na mojego ulubionego, wyjątkowego i cudownego .... parampaampam....B-SMARTA z mini twisterem."Najadłam się" zdecydowanie wyolbrzymione słowo bo ich akurat mogłabym zjeść 3  na spokojnie.
Niestety się spieszyliśmy na uniwersytet Wojtka, bo oczywiście dopiero teraz zaczął się uczyć do tzw."KAMPANII WRZEŚNIOWEJ" czyli do cudownych poprawek.Jaki wielki ten uniwerek ,osobiście bym się w nim zgubiła i nie wiedziała jak wyjść szczególnie,że tyle poprawkowiczów było,więc zgubienie się nie było trudne. Aktualnie jestem w domu czekam na spaghetti, piszę notkę i muszę posprzątać . Jutro,albo w sobotę czeka mnie spisywanie zeszytów, by się nie zgubić w materiale.W szkole dużo się dzieje ,a mnie wszystko omija, podobno mam zorganizować połowinki,ale nie wiem czy się na to zgodzić , gdyż albowiem i tak mam mało czasu  i dużo stresu,więc ... niepotrzebne mi to ! ;)
 Parę fotek z wczorajszego leniwego wieczoru.Oglądałam Coco Chanel  po raz drugi. 2 lata temu obejrzałam go pierwszy raz i od jej słynej piosenki o małym piesku COCO , powstała nazwa bloga.






Jeszcze dzisiaj napiszę ,albo jutro. Chcę żebyście mi poradziły którą sukienkę mam wybrać.
Ciau piękne ! ;)