środa, 14 września 2011

Love.

Wczoraj spędziłam wspaniały wieczór  z Wojtkiem. Skromnie obchodziliśmy nasz 6 miesiąc razem. Nie mogliśmy sobie pozwolić na spacer ,czy wyjście na miasto, gdyż albowiem moja choroba na to nie pozwala ;(
Ubrałam się w najładniejszą piżamę , uczesałam się w "pięknego" koka (wyglądał on jak po przejściu huraganu , tak po 10 minutach)Udawałam ,że efekt był zamierzony. Przygotowałam filmy, soki, zamówiłam Twoją ulubioną , pizze ,a Ty przyszedłeś do  mnie w z tymi pięknymi babeczkami , które kupiłeś na szczecińskim deptaku w pięknej małej kawiarence , którą się tak w piątek zachwycałam, gdy szliśmy na festiwal makaronów .Z naszymi ulubionymi chrupkami, oraz sobie przyniosłeś piwo, mi zaś przyniosłeś fervex, by dodać coś od siebie w opiekowaniu się mną. Oglądaliśmy film (seven) o siedmiu grzechach głównych-godny polecenia z samym Bradem Pittem ! (jeszcze wtedy zachwycał mnie swoim wyglądem)






Parę fotek z mojego albumu, wakacyjne. Wyjazd do naszego ukochanego Łukęcina !

3 komentarze:

  1. miło jest mieć taką bliską osobę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. o jej! Zawsze uwielbiałam takie wieczory z ukochanym! Gratuluję 6 miesięcy! ;*


    Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej, będzie mi miło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. widzę, że masz naprawdę uroczego faceta... ;] dbaj o związek, bo niełatwo teraz takiego znaleźć :)

    OdpowiedzUsuń